Igraszki
teatralne
______________
Czym jest dla mnie Teatr ??
Nie
umiem tego opisać chyba.
To
trzeba czuć, to trzeba widzieć własnymi oczyma.
Pamiętam
wszystkie występy przed publicznością,
I
każdy wspominam z wielką radością.
Lecz
pamiętam też adrenalinę i obawę przed każdym wyjściem
na scenę,
-
Co się stanie jak się pomylę,
co
się stanie jak niechcąco swój tekst zmienię.
Ale
gdy już się występuje,
Żadnego
strachu, ani obawy się nie czuje.
Jest
za to radość, jest satysfakcja,
Jest
nadzieja, że będzie widzów entuzjastyczna reakcja.
Lecz
nigdy nie myślałem,
że
nagle po jakimś przedstawieniu czeka mnie sława,
Bo
dla mnie największą nagrodą po spektaklu,
są
od publiczności brawa !!!
Będąc w III klasie liceum, w
mojej szkole powstała grupa teatralna „Dwa kSzesła”
i wtedy po raz pierwszy zetknąłem się z teatrem od strony kulis.
Zawsze chciałem wiedzieć jak
to jest występować przed publicznością, chciałem wiedzieć czy
jestem w stanie podołać takiej roli. Zapisując się do tejże
grupy myślałem, że jeżeli nie sprawdzę się, albo po prostu nie
będzie mi się podobało, to się wypiszę i będzie po kłopocie.
Z próby na próbę zrozumiałem jednak, że to jest to, co chciałbym
robić częściej, co mnie cieszy i rozwija. Takie warsztaty
teatralne pozwalają poznać samego siebie, swoje możliwości i
granice. Dzięki nim, często nieświadomie, uczymy się rzeczy
przydatnych w życiu codziennym, takich jak np. praca w zespole,
zdobywanie zaufania, odpowiedzialność i cierpliwość.
Podczas prób, gdy dostawaliśmy
różne scenki do odegrania, to była dla nas po prostu świetna
zabawa, lecz nie zdawaliśmy sobie sprawy, że poprzez tę zabawę
poznajemy siebie nawzajem i zaczynamy sobie ufać. Dopiero potem
okazało się, jak ważna jest świadomość, że partner, z którym
właśnie jestem na scenie polega na mnie, a ja mogę polegać na
nim.
Moim zdaniem, grupa teatralna
jest jak zegarek, który składa się z wielu elementów współzależnych
od siebie. Aby wskazówki były na odpowiednim miejscu, a zegarek mógł
wskazywać odpowiednią godzinę, potrzebna jest poprawna praca
wszystkich części, bo jeżeli choćby najmniejsza zębatka przestałaby
nagle działać, to cały zegarek będzie pokazywał złą godzinę.
Dlatego, będąc na scenie, musimy być odpowiedzialni w równej
mierze za siebie, jak i za naszych partnerów. Jeżeli ktoś, będąc
na scenie popełni błąd to reszta grupy musi się tak dostosować,
aby widz nie był w stanie zauważyć jakiejkolwiek pomyłki.
Praca w teatrze uczy również
sumienności, ponieważ musimy cierpliwie uczyć się często dużych
partii tekstu, albo odgrywać jakąś scenkę wielokrotnie po to,
aby dojść prawie do doskonałości, aby dana scenka wyglądała
jak najbardziej realistycznie.
Najbardziej cieszę się, że
Teatr pokazał mi drogę, którą próbuję iść. Mój dalszy rozwój
był utrudniony przez to, iż po roku działalności szkolne Koło
Teatralne zostało likwidowane. Jednakże we mnie nadal tkwiła chęć
występowania na scenie, nawet, jeżeli nie mogłyby być to wystąpienia
teatralne. Dzięki tej chęci i odwadze jaką nabrałem, zacząłem
częściej prowadzić różne imprezy i uroczystości szkolne.
Ponadto, kiedy tylko miałem okazję, to wraz z kolegami, wzięliśmy
udział w przeglądzie szkolnych grup teatralnych, odnosząc sukces
i zbierając kolejne, cenne doświadczenia.
Sądzę, iż w dzisiejszych
czasach, kiedy ludzie są zapracowani, zabiegani i wiecznie zmęczeni,
sztuce ciężko jest dotrzeć do widza. Dla mnie ekscytującym jest,
jeśli spektakl lub sam aktor mnie zaskakuje, potrafi grać na
emocjach tak, abym uwierzył, że jego rola jest prawdziwa.
Lubię czasem zaskakiwać
otoczenie swoją postawą i obserwować wtedy reakcję innych. Kiedyś,
na przykład, stojąc na przejściu dla pieszych i czekając na
zielone światło, koleżanka zapytała: czy przejdziemy przez pasy
tańcząc tango? Oczywiście zrobiliśmy to kończąc taniec już na
chodniku. I choć wszystko trwało w sumie krótko, to usłyszeliśmy
kilka ciekawych i zabawnych komentarzy. Idąc za ciosem, w niedługim
czasie, udaliśmy się na Stary Rynek w Słupsku, gdzie przy muzyce
z radioodtwarzacza zatańczyliśmy kilka tańców towarzyskich. Wkrótce
zebrała się wokół nas grupka osób, która z zainteresowaniem
oglądała nasze poczynania (w kilkanaście minut zarobiliśmy 4,70
zł !!) Stąd wniosek, iż ci zabiegani ludzie mogą czasem zatrzymać
się na chwilę, ale to sztuka musi wyjść im naprzeciw.
Obecnie jestem członkiem
studenckiej grupy teatralnej działającej przy Młodzieżowym
Centrum Kultury w Słupsku i mam nadzieję, że to pozwoli mi
jeszcze bardziej rozwinąć się i zdobyć nowe doświadczenia.
Jestem wdzięczny Panu Mirosławowi
Glinieckiemu (z Teatru STOP) za to, że zaszczepił we mnie bakcyla
teatru, dzięki któremu doznałem wielu wspaniałych i
niezapomnianych wrażeń, takich jak chociażby występ na deskach słupskiego
Teatru Impresaryjnego przed kompletem publiczności.
Ludzkie życie to jedna wielka
premiera, tyle tylko, że bez wcześniejszych prób i powtórzeń,
więc mam cichą nadzieję, że gdy będzie opadała kurtyna na
koniec mojego spektaklu, usłyszę choć pojedyncze brawa.
|
|