"Pogotowie
teatralne" w szkole przyszpitalnej
_____________________________________
W szkole przyszpitalnej pracuję
już szósty rok. Placówka tego typu to część ośrodka
leczniczego, którego głównym zadaniem jest leczenie i
rehabilitacja, a dopiero później jak najbardziej optymalne
wprowadzanie programu nauczania. Moim zadaniem
w codziennej pracy jest: branie pod uwagę stopnia niepełnosprawności,
choroby, kalectwa, stopnia samodzielności i aktywności chorego
dziecka, stosowanie odpowiednich sposobów rehabilitacji, leczenia
(jeśli np. dziecko bierze leki neurologiczne czy psychotropowe to
wpływają one na spostrzeżenia, wyobrażenia, mogą spowalniać
procesy umysłowe i fizyczne), wiek dziecka, osobowość, warunki w
jakich przebywa w szpitalu (czy jest świetlica, sala zabaw, sala
lekcyjna), dotychczasowe warunki środowiskowo-rodzinne,
przewidywane procesy adaptacyjne w szpitalu oraz inne czynniki
rzutujące na charakter, metody i zakres podejmowanej pracy z
dzieckiem.
Specyficzną cechą działalności
pedagogicznej w sensie terapeutycznym są tu splatające się dwie
zasady: organizowanie terapii pedagogicznej w warunkach zaistniałej
choroby oraz troska o wielostronny rozwój pacjenta. Dziecko
traktowane jest podmiotowo – jak współtwórca tegoż
procesu. Dlatego 1 września 2002 roku wprowadziłam do swojej działalności
terapeutycznej teatralną innowację pedagogiczną – ideę
niesienia uśmiechu każdemu dziecku. Inaczej, ideę leczenia przez
sztukę.
Są dwa główne cele działalności
teatralnej: terapeutyczno-rewalidacyjny i wychowawczo-dydaktyczny. Z
nich wynikają zadania szczegółowe:
- uczenie
się przez przeżywanie,
- kształtowanie
mowy ojczystej i rozwijanie poczucia jej piękna,
- rozwijanie
umiejętności swobodnego i poprawnego mówienia na różne
tematy,
- kształtowanie
pozytywnych postaw moralno – społecznych,
- wzbudzenie
zainteresowań,
- danie
szansy ujawniania swych możliwości i czucia się twórcą
(rozwijanie dyspozycji twórczych),
- dowartościowanie
siebie (rozwijanie wiary w siebie),
- odnajdowanie
i akceptowanie siebie,
- ujawnianie
autentycznych i spontanicznych reakcji emocjonalnych,
- rozbudzanie
wrażliwości na bodźce zewnętrzne,
- poruszenie
i zbudzenie uczuć, wyobraźni, zdolności do reakcji
najbardziej osobistych,
- kształcenie
umiejętności współpracy, samodyscypliny, podejmowania
decyzji i uważnego słuchania (wykorzystywanie wychowawczego
oddziaływania zespołu rówieśników),
- doskonalenie
koncentracji uwagi,
- dawanie
radości i odprężenia psychicznego,
- możność
zaspokojenia potrzeby ruchu i aktywności społeczno –
kulturalnej (niezbędnego warunku rewalidacji),
- integracja
środowiska szpitalnego,
- harmonijny
rozwój dziecka,
- uczenie
racjonalnego spędzania wolnego czasu,
- przygotowanie
do aktywnego uczestnictwa w kulturze.
Jednakże zdawałam sobie od
początku sprawę z tego, że w szpitalu realizowanie pewnych form
teatralnych, zwłaszcza tych, które wymagają dłuższego okresu
przygotowań, nie zawsze będzie możliwe ze względu na chorobę i
rotację pacjentów (nie mówiąc już o ograniczonej liczbie godzin
i braku nauczyciela wychowawcy, jaki powinien być w szkole
przyszpitalnej). Dlatego staram się realizować takie formy działalności,
jak:
·
opowiadanie („wieczorki” legend i baśni
przy świecach lub bez, tematyczne poranki, wystąpienia na zajęciach
lekcyjnych),
·
recytowanie wierszy,
·
inscenizowanie (np. próby przedstawiania wybranych
inscenizacji z podręczników),
·
gry i zabawy słowne,
·
gry z akcentem,
·
odrealnienie tekstu (gry mimiczne, drama),
·
praca z tekstem,
·
etiudy (odpowiadanie miną na minę, dialog min,
dialog rąk, etiuda dłoni, dźwięk)
W miarę możliwości staram się
też organizować recepcję telewizyjnej sztuki teatralnej w oparciu
o środki audiowizualne (np. „Opowieści Dziwnoluda” czy
„Chochlikowe psoty, czyli kłopoty z ortografią”). Tak
często, jak tylko to możliwe, zapraszam do szpitala teatry
amatorskie (szkolne) oraz w miarę możliwości profesjonalne (np.
współpracowałam z Mirosławem Glinieckim). Te ostatnie wywołują
w dzieciach najwięcej emocji i pozostawiają niezapomniane wrażenia.
Dzięki takiej działalności
dzieci w szpitalu uczą się przez przeżywanie, kształtują mowę
ojczystą i rozwijają poczucie piękna, zdobywają umiejętność
swobodnego i poprawnego mówienia na różne tematy, integrują się
szybciej i lepiej w środowisku szpitalnym, uczą racjonalnie spędzać
czas wolny, współpracować z rówieśnikami, uczą samodyscypliny,
uważnego słuchania, doskonalą koncentrację uwagi, no i oczywiście
doznają odprężenia psychicznego, tak ważnego w procesie
leczenia.
Wymienione wyżej formy działań
stosuję nie tylko cyklicznie i zgodnie z kalendarzem świąt oraz
imprez szkolnych. Dzięki obserwacji uczniów przed i w trakcie zajęć
– mogę zastosować elementy innowacji jako np. wprowadzenie
do toku metodycznego lub umożliwienie dziecku włączenia się do
zbiorowości innych hospitalizowanych, co daje poczucie wspólnoty i
radość wspólnego przebywania.
Teatr w szkole przyszpitalnej jest więc dla dzieci duchową
i intelektualną podporą. Odciąga ich myśli od choroby,
harmonizuje i równoważy układ nerwowy. Jako pedagog zauważam, że
zajęcia tego rodzaju są swoistą terapią i to terapią niezwykle
skuteczną - wystarczy przyjrzeć się dzieciom oglądającym
przedstawienie lub obejrzeć ich prace plastyczne będące pokłosiem
„spotkania z teatrem”. Co istotne, personel szpitala, który
na co dzień mimowolnie obserwuje wiele działań szkoły, niezwykle
chętnie pomaga w organizowaniu takich zajęć. I pomimo ubogich
warunków lokalowych (nie mamy świetlicy, ani sali lekcyjnej
pracujemy przy łóżkach chorego lub na korytarzu), zawsze
każdy występ teatralny jest mile widziany i przeżywany.
Słowa te piszę pod koniec listopada i już wiem, że w
grudniu w ramach „Pogotowia teatralnego” do szpitala
przyjdą dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5 pod opieką nauczycielki
Danuty Dankowskiej. Będzie to forma kolędowania, jak dawniej na
wsiach bywało. Dzieci przebrane za turonia, diabła czy anioła
przejdą przez oddział z życzeniami i drobnymi prezentami. To początek
naszej współpracy.
|
|