Kabaret
"Leśni Skauci"
___________________
U
źródeł czyli „pierwsze kroki”– lata 1984-1986
„ Celem edukacji jest takie oddziaływanie na emocje, które wywoła
u dzieci lub młodzieży umiejętność aktywnego doznawania piękna i
które umożliwi im kreatywny kontakt ze sztuką. Wprowadzenie
dziecka w kulturę staje się więc wtedy skuteczne, kiedy poznanie
ma charakter praktyczny np. poprzez działalność w ramach
amatorskiego ruchu artystycznego .”
„…..Dnia 21 listopada
1984 roku powstał w naszej drużynie harcerski
Kabaret „Leśni
Skauci”. Po raz
pierwszy zaprezentowaliśmy
się z „Andrzejkowym” programem na zabawie andrzejkowej
w szkole. Program podobał się bardzo i kilka
dni później
zaprezentowaliśmy go
całej społeczności Leśnic
w klubie , gdzie także bardzo gorąco nas przyjęto...”
(fragment z kroniki 62 Drużyny Harcerskiej im. Obrońców
Westerplatte działającej przy Szkole
Podstawowej w Leśnicach).
Tak oto 20 lat temu młody
nauczyciel plastyki Jarosław Greszta – czyli
„Ja”- w ramach 62
Drużyny Harcerskiej im. Obrońców Westerplatte założyłem
zespół, przez który przewinęło się około czterdziestu uczniów
miejscowej szkoły podstawowej. Jako drużynowy, chciałem poprzez
uczestnictwo w różnorodnych działaniach artystycznych na kanwie
teatralnej uaktywnić
moich podopiecznych, rozwinąć ich uzdolnienia, a nade wszystko
zaszczepić w nich umiejętność kreowania rzeczywistości przy
organizowaniu i uczestniczeniu w szeregu przeglądach, imprezach
kulturalnych. Początkowo aspekty wychowawcze górowały nad stroną
estetyczną przygotowywanych spektakli, a raczej przedstawień.
Naczelnym celem podejmowanych działań parateatralnych było w tym
okresie takie zorganizowanie czasu wolnego podopiecznych, aby zachęcić
jak największą liczbę osób do przygotowywania i uczestniczenia w
różnorodnych imprezach kulturalnych. W pierwszych latach przez
zespół przewinęło się kilkudziesięciu harcerzy miejscowej 62
Drużyny Harcerskiej, a działalność kabaretu wspomagała osiąganie
konkretnych celów wychowawczych. Dzięki tak atrakcyjnym formom spędzania
czasu wolnego, w tym czasie do dwóch istniejących drużyn
harcerskich 62 D.H. i 42 D.H., należało około 70-ciu uczniów
naszej szkoły, co stanowiło mniej więcej 65 % wszystkich uczniów
klas IV-VIII naszej szkoły.
Trzon pierwszego składu
kabaretu stanowili: Jarek Kustusz, Hubert Derengowski, Kasia Trepner,
Marzena Wrześniewska, Marzena Kustusz, Joanna i Wiesław Jakiel.
Pierwszy „prawdziwy” spektakl nosił tytuł – „W
co się bawić ?” i
oparty był na różnorodnych tekstach zapożyczonych (W.Chotomska,
W. Młynarski ) oraz pomysłach scenicznych wymyślonych zarówno
przez opiekuna, jak i członków kabaretu. Po raz pierwszy przed
szacownym Jury zespół zaprezentował się wiosną 1985 roku w Rejonowym
Przeglądzie Teatrów Żywego Planu w Słupsku, niestety bez większych
sukcesów. Nasz wielki zapał, mnogość pomysłów scenicznych
nijak nie przekładała się na „odpowiedni” poziom
artystyczny naszych spektakli. Wielki entuzjazm, żywiołowość nie
rekompensowały braków w zakresie dykcji, obycia scenicznego.
Częściową rekompensatą
dla podjętych wysiłków przez członków kabaretu były
skromne, ale jednak sukcesy w Festiwalach Piosenki Harcerskiej na
szczeblu Hufca ZHP Lębork. Wielkie współzawodnictwo między
istniejącymi zastępami harcerskimi
zaowocowało licznymi sukcesami w przeglądach piosenki
harcerskiej w następnych latach. Podsumowując ten pierwszy rok można
powiedzieć, że Kabaret był jakby „kuźnią”, w której
liczni członkowie zespołu zdobywali pierwsze ostrogi i doświadczenia
w zakresie działalności kulturotwórczej,
co zaowocowało ich wieloletnią
praktyką w charakterze instruktorów ZHP i
„kabareciarzy”. Większość z nich działało w ramach
drużyn harcerskich przez wiele lat, nawet po skończonej nauce w
szkole podstawowej, a oprócz tego występowała w składzie
kabaretu.
Przełomowym momentem w historii
zespołu był udział 15 listopada 1985 roku w Przeglądzie Teatrów
Harcerskich „Bałagan -
85”
w Słupsku. Zaprezentowaliśmy
tam program pt. „Parodie
z życia wzięte, czyli śmiejmy się z siebie”. Spektakl
spodobał się widzom, szczególnie „Ziuta” i
„Wampir”, i niecierpliwie
czekaliśmy na werdykt Jury. Otrzymaliśmy wyróżnienie i
nagrodę pieniężną, ale największą radość sprawiła nam
wiadomość, że w formie nagrody podczas ferii zimowych weźmiemy
udział w „Zimowisku Artystycznym” w Kalwarii
Zebrzydowskiej. Te blisko dwutygodniowe warsztaty teatralne pozwoliły
nam znacznie poprawić stronę warsztatową – dykcję, emisję
głosu, co zaowocowało w naszych następnych spektaklach, ale to już
odrębna historia.
„Złote
lata” 1986-1990, czyli
„Małe jest piękne”
„…..Lubię
podróże do Ciechanowa, stąd zielone
wzgórza widziane z okna w krąg, Trójmiasto żegna nas, na wielką
przygodę już
czas” (fragment z kroniki).
Ze śpiewem na ustach wyjechaliśmy
18 września 1986 roku na I Ogólnopolski Festiwal Małych Form
Teatralnych do Ciechanowa. Czuliśmy się jak niemowlę rzucone na
ocean, któremu kazano nauczyć się pływać w ekspresowym tempie.
Rozmach tej imprezy (25 zespołów z całej Polski), szacowne Jury,
w którym zasiedli między innymi:
Mieczysław Czechowicz, Witold Gruca, Halina Machulska, Kazimierz
Kaczor - to wszystko zrobiło na nas piorunujące wrażenie i od
razu wiedzieliśmy, że właśnie teatr to jest to, co chcemy robić.
Wspaniałe spektakle, doskonale zorganizowane warsztaty, spektakle
pozakonkursowe sprawiły, że „zakochaliśmy się w małych
formach teatralnych na zabój”. To trzydniowe spotkanie z różnorodnymi
formami teatralnymi – od bajecznie kolorowego, wręcz
profesjonalnego Eksperymentalnego Teatru Dziecięcego z Krakowa, po
niesamowity Teatr Plastyczny z Lidzbarka Warmińskiego, nie tylko
scementowało nasz zespół, ale było przede wszystkim doskonałą
lekcją pokazową – jak różnorodne potrafią być formy
teatralne.
Mimo, że nie otrzymaliśmy żadnej
nagrody, pierwsze bardzo przychylne recenzje w prasie straszliwie
nas zmobilizowały do dalszej pracy – powiedzieliśmy sobie:
„my tu jeszcze wrócimy”! Olbrzymią rolę w dalszej
edukacji teatralnej odegrał fakt, iż tam właśnie nawiązaliśmy
nasze pierwsze „przyjazne kontakty”
z zespołami
teatralnymi z całej
Polski, co skutkowało licznymi spotkaniami i udziałem w różnorodnych
przeglądach w następnych latach. Dlatego do dzisiaj czujemy się
jak w wielkiej rodzinie z „wujkiem” Adamem Radoszem ( Płośnica
), „ciocią” Romą
Ludwicką (Płock), kuzynem Wiesiem Dawidczykiem (MCK Słupsk) czy
też „stryjkiem” Mirkiem Glinieckim (Teatr Stop
Koszalin) i całą resztą familii.
Następne miesiące upłynęły
na eksperymentach teatralnych, co było pokłosiem zauroczenia
Teatrem Plastycznym. Nasz nowy spektakl „Nie
wojnie!” był próbą zmierzenia się z czymś całkowicie
nowym dla nas - teatrem gestu i ruchu. To przedstawienie oprócz
oczywistych aspektów wychowawczych spełniało także bardzo ważną
rolę w naszej edukacji – mianowicie uzmysłowiło nam, jak ważną
rolę w teatrze odgrywa tzw. „język ciała”. Spektakl
zdobył uznanie jury Chorągwianego Przeglądu Teatrów Harcerskich
„Bałagan”- 86 w Słupsku i zostaliśmy zakwalifikowani
do udziału w kolejnym festiwalu na szczeblu ogólnopolskim –
XIV Harcerskim Festiwalu
Kultury Młodzieży Szkolnej KIELCE - 87. To była wielka
trzytygodniowa impreza, na którą składały się warsztaty
teatralne, doskonale
poprowadzone przez Kazimierza Lewkowskiego rektora PWSFTViT w
Łodzi oraz częste występy dla publiczności czasami w różnorodnych
miejscach – od sceny teatru w Kielcach, po jakiś balkon
miejscowego domu kultury, aż wreszcie po występy uliczne. Była
prawdziwą „kuźnią”, w której hartowały się nasze
skromne umiejętności parateatralne.
To właśnie podczas tych warsztatów rozwinął się w pełni
talent naszych małych „artystów” braci – Kustoszów
- Jarka i raptem ośmioletniego Sylwka. Nasz program pt. „W co się bawić?” przepoczwarzył się w ciągu tych
kilkunastu dni ze zlepka jakiś tam różnych pomysłów scenicznych
w spektakl z prawdziwego zdarzenia, co znalazło wyraz w decyzji
jury przyznającej nam tytuł laureata - „Brązową
Jodłę”. A jeszcze większą „radochę”
sprawiał nam aplauz publiczności po każdym występie, a takie
„numery” jak „pchła” czy
„Janosik” dosłownie powalały widzów na kolana. Przysłowiową
„kropką nad i” były entuzjastyczne recenzje w prasie
np. „….Wtem! SZOK!
Wpadają oczywiście Leśni Skauci - to normalne, przyzwyczailiśmy
się do nich. Pełny sukces! Parodia nie teatr !…. parodiowali
różne zawody pokazując świetne umiejętności pantomimiczne w
skeczach: „Ja
Pilot” „Ja Atleta”. Pomysły do przedstawień
powstają w trakcie prób,
tak łatwo trafiają do publiczności …..” z
Gazetki Festiwalowej „Zgrzyt”.
Po prostu my wtedy NAPRAWDĘ
doskonale bawiliśmy się w teatr, poznawaliśmy siebie, przy
okazji rozwijaliśmy swoje umiejętności i uzdolnienia, a nade
wszystko nawiązywaliśmy kolejne przyjaźnie.
Dwa miesiące później kolejna wielka impreza – II Ogólnopolski
Festiwal Małych Form Teatralnych- CIECHANÓW 16-18 października
1987 roku. To były niesamowite przeżycia, a przede
wszystkim doskonała lekcja – czym może być teatr amatorski.
Bo tak naprawdę najlepszą „szkołą
życia” dla instruktora-amatora jest podglądanie, jak to robią
inni i wyciąganie z tych lekcji odpowiednich wniosków. Nasi mali
aktorzy w składzie: Jarek i Sylwek Kustusz, Hubert Derengowski
i Maciek Ludwik, tym razem bez tremy, ufni w swoje umiejętności
zaprezentowali festiwalowej publiczności nowy spektakl
„Bajki dla
niegrzecznych dzieci” (na podstawie tekstów Danuty Wawiłow).
Dzięki wielodniowym warsztatom
teatralnym podczas „kieleckiego” festiwalu, wielu próbom
i licznym występom, nasz program był doskonale przemyślany i
perfekcyjnie wykonany. Miesiące
prób, różnorodność form
teatralnych, które realizowaliśmy
wcześniej, spowodowały taki a nie inny efekt, co skłoniło
zacnych jurorów (nie byle jakich: Halinę Machulską, Wiktora Zborowskiego, Bożenę Dykiel)
do przyznania nam
I
NAGRODY! Czy można było marzyć o takich recenzjach po
spektaklu?:
„…. Na przeciwległym biegunie
nastroju uplasował się tryskający radością kabaret Leśni
Skauci. Piątka dzieciaków z małej wioski Leśnice świetnie bawi
się na scenie pokazując składankę kabaretową, choć rozgrywaną
prawie bez słów. Mali aktorzy wywołują szczery śmiech na
widowni i podziw dla kunsztu aktorskiego braci Kustoszów: ośmioletniego
Sylwka i czternastoletniego Jarka, który wystąpił także z własnym
monodramem” /Hanna
Budzisz „Propozycje” nr 11, 1987/.
„…. Zaskoczyli wszystkich brawurą , błyskotliwymi pomysłami i estradowa
swobodą .W sumie świetna zabawa na scenie i na widowni. Takiego
wykorzystania deski sedesowej jak w numerze Czterej pancerni bez
psa sama w życiu bym
nie wymyśliła – powiedziała rozbawiona do łez przewodnicząca
jury p. Halina Machulska. Oczywiście Skauci zdobyli pierwszą
nagrodę. W ciągu roku z zespołu wyłonił się samodzielny
artysta - Jarek Kustusz, który stworzył spektakl własny "Jot-Ka
czyli Ja".
Przyjął formę teatru jednego aktora. W sposób perfekcyjny , wyłącznie
przy pomocy ruchu i gestu wcielał się w coraz to nowe postacie.
Precyzyjne gesty, wartka akcja, umiejętność wciągania do zabawy
ludzi z zewnątrz , a także profesjonalna prawie realizacja szaleńczych
pomysłów estradowych świadczą o tym , że Jarek rzeczywiście
nie zmarnował tego roku” /Marek Żbikowski
„Tygodnik Ciechanowski” 06.11.1987/.
Następne miesiące upłynęły
nam na licznych „występach gościnnych” w domach
dziecka, szkołach, przedszkolach, domach kultury. Wszędzie
spotykaliśmy się z bardzo ciepłym przyjęciem. Wszyscy mieliśmy
wielką satysfakcję, że mogliśmy urozmaicić szczególnie
dzieciom z domów dziecka tą szarą rzeczywistość, która ich
otaczała. Z marszu zdobywaliśmy laury w kolejnych przeglądach między
innymi: III nagrodę w Wojewódzkim Przeglądzie Teatrów Dziecięcych
– Słupsk 06.06.1987 r. Tak częsty kontakt z różnorodną
publicznością spowodował to, że na scenie kabareciarze byli nie
tylko spontaniczni, ale
także swobodni, łatwo nawiązywali kontakt z widownią.
Stajemy
się animatorami sztuki teatralnej - lata 1991-1995
W trudnym okresie początku lat
90-tych postanowiliśmy się sprawdzić jako animatorzy sceny
teatralnej z prawdziwego zdarzenia. Początki jak to zwykle bywa były
bardzo trudne. Ogólna „mizeria” finansowa, czyli
praktycznie brak jakichkolwiek środków pieniężnych,
zmusiła nas do zorganizowania bardzo skromnego przeglądu,
szumnie nazwanego Festiwalem Piosenki, Poezji i Teatru Jednego
Aktora – Leśnice 18.05.1991 r. Uczestniczyło w nim zaledwie kilkunastu uczniów z pobliskich szkół,
a co do poziomu poszczególnych
wykonawców można było mieć sporo zastrzeżeń, to jednak mimo
wszystko ten „pierwszy, najtrudniejszy”
krok został zrobiony. Już za rok 13.06.1992 roku powołaliśmy
do życia Festiwal Piosenki i Małych
Form Teatralnych,
który doczekał się
jeszcze trzech
edycji (lata 1992-95). W regulaminie festiwalowym można było
przeczytać : „w przeglądzie
mogą brać udział dzieci i młodzież jako zespół teatralny,
wokalny, czy też dowolna grupa twórcza. Forma spektaklu dowolna,
mile widziane teatry ruchu, lalki, plastyczne, jednego aktora.
GWARANTUJEMY doskonałą
publiczność, bardzo liczną i kulturalną, gdyż festiwal odbędzie
się w ramach ZLOTU WAPNIAKA –
wielkiej harcerskiej imprezy skupiającej kilkusetosobową liczbę
uczestników”. I tak oto na „jednym ogniu upiekliśmy
kilka pieczeni”, a festiwal na dobre stał się jedną z największych
atrakcji dla przyjeżdżających tu na zlot kilkuset harcerzy, którzy
jakoby przy okazji łykali sporą dawkę kultury. Atmosfera podczas
koncertów galowych była niesamowita, publiczność szalenie żywiołowo
reagowała na spektakle i nagradzała aktorów rzęsistymi brawami.
To właśnie dla tej publiczności, gwiazdy festiwalu, które nomen
omen stawiały właśnie tu swoje pierwsze kroki, tak chętnie tutaj
wracały np. Teatr FORMA ze Słupska, Kabaret „Fajna
Sprawa” z Dygowa, Teatr Dialogus z Parchowa i wiele innych
zespołów. Specjalnym Gościem festiwalu był TEATR STOP ze Słupska-Koszalina,
a jego lider Mirek Gliniecki poprowadził specjalne warsztaty
teatralne.
Odzwierciedleniem wspaniałej
atmosfery panującej podczas trwania festiwalu niech będzie
fragment recenzji z Głosu Pomorza z dnia 15.06.1994 r. - „…W
Leśnicach, w ramach Festiwalu Piosenki i Małych Form Teatralnych,
zaprezentowały się dziecięce i młodzieżowe zespoły teatralne z
woj. słupskiego. W kilkudziesięciu spektaklach teatru ruchu,
lalki , plastycznym oraz jednego aktora wystąpiło 30 grup
twórczych. Spektakle obejrzało prawie
300 widzów (!),
którzy zjechali
na V Zlot
Wapniaka. W programie napisano - „Zbieramy się po to, aby się
dobrze zabawić, podpatrzyć pomysły sceniczne, rozwinąć się
estetycznie i duchowo ….”
To właśnie wtedy, podczas dni
festiwalowych powołano, do życia
Teatr Otwarty „TRUPA”,
założony przez byłych członków Kabaretu Leśni Skauci, który
zaprezentował kilka niezmiernie ciekawych spektakli z
pogranicza teatru plastycznego i pantomimicznego, co spotkało
się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony festiwalowej publiczności.
Szczególnie spektakl „Motyw
Polski”, w którym w bardzo karykaturalny sposób wyśmiewaliśmy
nasze „wady narodowe”- drobnomieszczaństwo, pijaństwo,
pychę itp. Spektakl ten wielokrotnie pokazywaliśmy
w ramach akcji profilaktycznych dla młodzieży ze
szkół terenu naszej gminy. W między czasie kabaret został
dwukrotnie laureatem „Złotej Maski” w I i II
Konfrontacjach Dziecięcych Grup Teatralnych Słupsk 1993 i 1994
organizowanych przez miejscowe Młodzieżowe Centrum Kultury.
Niestety, wszystko co piękne szybko się kończy. Sprzedaż ośrodka
wypoczynkowego „Police”- miejsca, gdzie organizowaliśmy
te wspaniałe festiwale, w brutalny sposób zakończyła naszą działalność
Animatorów Kultury, jako organizatorów przeglądów na taką skalę.
Ale kto wie,
może kiedyś…..?
Lata
1995-1998 „Baby zesłał Bóg - czyli niewiasty górą”
Po okresie dominacji chłopców
w składzie kabaretu nadszedł czas na płeć piękną. W tym czasie
trzon zespołu stanowiły: Agnieszka Bednarek, Agnieszka Gąsior,
Emilia Rumińska, Beata Steinka
oraz nasza najmłodsza gwiazdeczka – maskotka, sześcioletnia
Dominika Staszyńska. Ze względu na umiejętności wokalne naszych
artystek zmieniła się
nieco konwencja naszych spektakli. Coraz śmielej pojawiały się w
nich liczne piosenki, co uatrakcyjniło nasze przedstawienia. Działalność
nowego składu rozpoczęliśmy od przygotowania kolejnej wersji
sprawdzonego już spektaklu pt. „Bajki dla niegrzecznych dzieci, cz. 2 – strasznie głupie
wierszyki”. Podobnie jak
w latach
poprzednich, „ruszyliśmy na podbój scen” całego świata
i okolicy. Na pierwszy ogień po raz kolejny, wyruszyliśmy na sławetny
festiwal, Płośnickim Latem Teatralnym zwany. Przedstawienie zostało
nagrodzone, a nasza
siedmioletnia gwiazdeczka
Dominika uhonorowana
nagrodą Jury.
Ta trzydniowa impreza,
uatrakcyjniona warsztatami teatralnymi i inscenizacjami zbiorowymi,
(na polach Grunwaldu rozegraliśmy fantastyczną bitwę na ponad stu
uczestników), była kolejną okazją do podszlifowania swoich umiejętności
i obserwowania, co też ciekawego robią inni. Jak zwykle spotkaliśmy
tam naszych starych i wypróbowanych przyjaciół: Teatr Na Jednej
Nodze z Płocka, dziennikarza Marka
Żbikowskiego i wielu innych. Wieczorami wspominaliśmy dawne
dzieje, wymienialiśmy się uwagami na temat obejrzanych spektakli.
Po tylu latach działalności na
niwie kabaretowej pora
była zobaczyć, jak to robią dojrzałe zespoły kabaretowe.
Doskonałą okazją ku temu był nasz udział w XII Ogólnopolskich
Spotkaniach Kabaretów Wiejskich w Sieradzu – 25-27 maja 1995
r. Troszeczkę zagubieni
(jedynie my byliśmy „małolatami”
w tym gronie) mieliśmy niepowtarzalną okazję podpatrzeć,
jak w kabaret bawią się dorośli. Niesłychana różnorodność
– od góralskiego humoru TRUTNIA, przez przezabawną KOCIUBĘ,
po doskonałą AGRAFKĘ (wręcz
profesjonalne wykonanie piosenek), uzmysłowiła nam jak rozmaicie
można interpretować teksty humorystyczne. Nasz nieco dziecinny
spektakl został bardzo dobrze przyjęty, co skutkowało zdobyciem
przez zespół nagrody specjalnej – „Złotego
Pisuaru”, na cześć „Pancernych bez psa”.
Nadeszła pora sprawdzenia swych
sił w kolejnej wielkiej imprezie jaką był
VI Ogólnopolski
Kramik Teatrów
Dziecięcych i Młodzieżowych
w Płocku 8-10.06.1995
r. Po przejściu przez sito eliminacji, zostaliśmy zaproszeni, (spośród
około 80 zespołów z całego kraju), do udziału w tym wielkim
festiwalu teatru. Zaskoczył nas rozmach i perfekcyjna organizacja
takiego przeglądu – zarówno ciekawe i zróżnicowane warsztaty,
jak i omawianie po każdym dniu wszystkich obejrzanych spektakli, pozwalało
nam instruktorom, na doskonalenie swojego warsztatu pracy. Niestety,
właśnie brak tych dwóch
podstawowych elementów pracy instruktorskiej,
jest bolączką innych, skromniejszych przeglądów, które z tego
powodu są jakby „sztuką
dla sztuki”. Kabaret zaprezentował się z premierowym
spektaklem „Wyluzuj się”, który pozwalał zaprezentować cały
wachlarz różnorodnych
umiejętności, zarówno
aktorskich jak i wokalnych,
naszych artystek. Publiczność żywo reagowała, szczególnie na
popisy małej Dominiki
i piosenki w wykonaniu
Agnieszki Gąsior.
Po przedstawieniach, aktywnie
uczestniczyliśmy w warsztatach teatralnych, prezentacjach
pozakonkursowych. Jury postanowiło przyznać nam II nagrodę, czym
sprawiło nam olbrzymią radość. Czas spędzony podczas zajęć
warsztatowych, kiedy kształtowaliśmy swoje umiejętności,
poszerzaliśmy wiedzę o arkanach teatru, zaowocował w latach następnych,
kolejnymi sukcesami na wielu przeglądach,
między innymi „Złotymi”, „Srebrnymi
Maskami” w Konfrontacjach Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych
w Słupsku.
Oprócz udziału w przeglądach,
członkowie kabaretu przygotowywali inscenizacje na potrzeby szkoły,
prezentowali spektakle przed różną publicznością: w szkołach,
domach pomocy społecznej, domach dziecka. Był to „kawał
dobrej wychowawczej pracy”, a uśmiechy dzieci i ludzi
starszych, były wystarczającą nagrodą za włożony wysiłek w
przygotowanie programów.
Imperium
kontratakuje, czyli chłopcy w natarciu – lata 1998-2002
Znowu zmiana warty, po odejściu
„Agnieszek” do głosu doszło młodsze pokolenie. Teraz
kabaret tworzą: Dominika Staszewska, Paweł Gąsior , Paweł
Szczepański , Agata Popiel, Beata Greszta, Joasia Wróblewska,
Ewelina Raguza, Szymon Bajek, Kamila Kustusz.
Aby tradycji stało się zadość, pierwszym spektaklem była
oczywiście kolejna część sprawdzonego przedstawienia – „Bajki
dla niegrzecznych dzieci cz. 3 czyli - Ale jaja !” Premiera
miała miejsce podczas VI Konfrontacji Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych
w Słupsku i
spotkała się z przychylną oceną jury, które przyznało nam
kolejną „srebrną maskę”.
Pierwszoplanowymi postaciami w
zespole stają się tym razem chłopcy: Pawłowie – festiwale
piosenek czyli normalna Gąsior
i Szczepański oraz
Szymon Bajek. Pod czujnym okiem doświadczonej Dominiki
nasi panowie zdobywają „doświadczenie”,
podobnie jak kilka lat wcześniej mała Dominika uczyła się od
starszych koleżanek „artystycznego rzemiosła”. Taka w
miarę „płynna zmiana warty” w zespole, kiedy to starsi
kabareciarze pomagali nowicjuszom stawiać pierwsze kroki, pozwalała
nam bezboleśnie przejść przez ten pierwszy etap kształtowania się
osobowości scenicznych. Później jak zwykle kolejne inscenizacje
podczas uroczystości szkolnych, konkursy recytatorskie, praca
wychowawczo-artystyczna. Kolejne przeglądy (III nagroda w Wojewódzkim
Przeglądzie Teatrów Dziecięcych w Gdańsku – 15.05.1999 r),
występy w zaprzyjaźnionych placówkach – domach pomocy społecznej,
domach dziecka, szkołach. To właśnie, dzięki tak
częstym kontaktom z różnorodną widownią
mali aktorzy pozbywali się tremy, nabywali pewności siebie.
Nareszcie doczekaliśmy się przeglądu wybitnie dla nas, czyli I
Wojewódzkiego Przeglądu Kabaretów Szkolnych – Słonowice’
98. Po raz pierwszy mieliśmy okazję zobaczyć w akcji same
kabarety dziecięce. Była bardzo wesoła atmosfera, mnóstwo
zabawnych „gagów”, ciekawych zespołów. Okazało się,
że także dzieci mogą i to z powodzeniem bawić się w kabaret.
Nasze „Bajki dla
….” zrobiły furorę wśród publiczności ,szczególnie
podobał się Paweł Szczepański i nasza malutka maskotka –
Asia Wróblewska, i decyzją jury zdobyliśmy I nagrodę. Jednak czegoś nam było
brak – mianowicie warsztatów, spotkań ze starymi przyjaciółmi,
dlatego po raz kolejny ( już czwarty w naszej historii) wybraliśmy
się w 2000 roku na XI Płośnickie
Lato Teatralne. Tradycyjnie była to wspaniała okazja do
wymiany doświadczeń, poglądów na rolę teatru amatorskiego w życiu
szkoły, w środowisku lokalnym.
Jak zwykle po obejrzeniu
spektakli, spotykając się przy ognisku lub przy kawie, prowadziliśmy
ożywioną dyskusję, a dzieciaki w tym czasie bawiły się na
dyskotece bądź na boisku. Wieczorem odbywało się omawianie
spektakli i każdy zainteresowany mógł się dowiedzieć
wszystkiego na temat swoich dokonań oraz pozostałych przedstawień.
Dzięki takiej swobodnej wymianie poglądów, bez presji osiągania
wyników (nie przyznaje się miejsc), każdy może wyciągnąć
wiele wniosków do dalszej pracy. Kolejny nasz spektakl ”Szkoła
przyszłości” miał premierę podczas II
Przeglądu Kabaretów Szkolnych Koszalin – 14.XII 2001 r. pod
honorowym patronatem Kabaretu „Koń Polski”. Zespół
stanął na wysokości zadania, doprowadzając publiczność do łez
(ze śmiechu), czym zaskarbił sobie przychylność szacownego jury,
które przyznało nam „Złotą
Podkowę”. Lecz najważniejszą nagrodą były owacje na
widowni i bardzo przychylne recenzje jurorów. Tak naładowawszy
„swoje baterię” do maksimum podjęliśmy nowe wyzwanie
– w ramach profilaktycznej akcji antyalkoholowej przygotowaliśmy
nowy projekt pt. „Dziękuje
– NIE!”, który zaprezentowaliśmy młodzieży
gimnazjalnej w GOK-u w Nowej Wsi Lęborskiej. Było to dla zespołu
duże wyzwanie, gdyż po raz pierwszy w tym składzie przygotowaliśmy
spektakl w konwencji pantomimicznej. Praca nad „językiem ciała”
zaprocentowała w naszych następnych programach, w których
połączyliśmy umiejętności ruchowe
z poprawną dykcją, co zaowocowało zdobyciem I nagrody w VI
Wojewódzkim Konkursie Amatorskich Zespołów Teatralnych - Gdańsk
2002 za spektakl „Anioł”.
„Dwadzieścia
lat, a może mniej…czyli wiek dojrzały” = 2002-2004
No i w końcu stuknęła nam
osiemnastka ,jesteśmy już dojrzałym, „pełnoletnim”
zespołem. Jak ten czas szybko leci, ani się człowiek nie obejrzał,
a tu „dwudziestka” na karku. Kolejny
„garnitur” kabaretu stanowią: Mateusz Bednarek, Marysia
Dzieciuch, Angelika Krawczyk i nasza nowa wokalistka Martyna Knaś.
Z nowym programem „Szkoła
przyszłości” pojechaliśmy na
festiwal - III Przegląd Kabaretów Szkolnych Koszalin - 29
listopada 2002 roku. Mimo dużej konkurencji i
ciekawych spektakli naszych rywali (szczególnie świetny był jak
zwykle Kabaret „Drzazga”), Jury postanowiło przyznać
nam „Złotą
podkowę”. W nagrodę otrzymaliśmy super „windserfingohulajnogę”,
a nasz opiekun nagrodę instruktorską . Później „praca u
podstaw”, czyli kolejne występy dla dzieci i dorosłych w
zaprzyjaźnionych placówkach: domach opieki społecznej, domach
dziecka, szkołach itp. Dzięki tylu występom przed tak różnorodną
widownią członkowie
kabaretu nie tylko doskonalili swój „warsztat pracy”,
ale także przy okazji dawali wiele radości innym, integrowali się
jako zespół . Nagle „jak grom z jasnego nieba” spadła
na nas wiadomość – w nagrodę za osiągnięcia na niwie
teatralnej, 8 grudnia 2003 r., zostaliśmy zaproszeni na „Mikołajki”
do Pałacu Prezydenckiego przez Jolantę Kwaśniewską. Pałacowe wnętrza,
straż prezydencka zrobiły na nas kolosalne wrażenie. Po krótkiej
prezentacji zaproszonych zespołów, autografy pani prezydentowej,
potem wywiady dla prasy i telewizji, następnie poczęstunek -
„stół szwedzki”, no i na koniec oczywiście paczki. Pełni
wrażeń wracaliśmy do domu przyrzekając sobie - „my tu
jeszcze wrócimy”!
Zmotywowani do dalszej ciężkiej
pracy przygotowaliśmy kolejny program „Wideowagary”,
tym samym koncentrując się na podstawowych dylematach uczniowskich
– chodzić na
wagary czy nie ?! Bardzo chętnie skorzystaliśmy z zaproszenia do
udziału w naszym ulubionym festiwalu
IV Przeglądzie Kabaretów Szkolnych – Koszalin
16.04.2004. Jak to zwykle bywa w Koszalinie - wspaniała,
żywo reagująca widownia, fantastyczne Jury z
Jupim Podlaszewskim na czele, aż się chce pracować! No i
kolejna „Złota podkowa” do naszej kolekcji. Życie jest
piękne!
Oczywiście nie zawsze wszystko
przebiegało tak fajnie i „różowo”. Czasami przydarzały
nam się wpadki w postaci niezbyt udanych programów, jak chociażby
nieszczęsna „Historia o smoku”, zupełnie nie zauważona na przeglądzie
w Gdańsku w 2003 roku, ale zawsze potrafiliśmy wyciągnąć
odpowiednie wnioski z tych „porażek” i ze zdwojonym
animuszem przygotowywaliśmy następny numer. Pora już była, abyśmy
„wypłynęli na szersze wody” – postanowiliśmy
spróbować swoich sił w ogólnopolskiej konfrontacji
– Płockim
Kramiku.
„…Ideą konkursu jest spotkanie dzieci, młodzieży i
nauczycieli, instruktorów kochających teatr oraz wspólne
obejrzenie różnych form teatralnych. Na program złożą się
prezentacje zespołów teatralnych, spotkania warsztatowe oraz
imprezy towarzysząc . Pragniemy twórczą pracę połączyć z
edukacją teatralną….” (fragment z folderu festiwalowego). Właśnie
dlatego z wielką radością przyjęliśmy zaproszenie do udziału w
XV Płockim Kramiku Teatrów Dziecięcych i Młodzieżowych –
HECA 2004 . Ta wspaniała, trzydniowa impreza ogólnopolska to
prawdziwe „święto teatru amatorskiego”. Wrażliwa,
entuzjastycznie reagująca publiczność, warsztaty teatralne,
wieczorne spotkania instruktorów z jurorami, podczas których
omawialiśmy poszczególne spektakle – to wszystko wywoływało
w nas „uczucie spełnienia”, że wszystko, co robimy, ma
naprawdę sens!
„…Do Hecy wejdź! Do Hecy
wstąp! Na Hecę przyjedź! Tu wszystkich znasz i tylko tu są
takie miłe chwile, które zatrzymać warto do białego
dnia...” (fragment hymnu festiwalowego).
A wszystko to zasługa naszej przyjaciółki – głównej
organizatorki Romy
Ludwickiej. To właśnie dzięki niej dzieci i młodzież moją
niebywałą okazję nawiązać kolejne przyjaźnie, nauczyć się
czegoś od siebie, doskonalić swoje umiejętności, „rozwinąć
skrzydła”. Nasz spektakl został entuzjastycznie przyjęty
przez publiczność, o czym świadczyły bardzo przychylne recenzje
po przedstawieniu oraz fakt przyznania nam przez Jury nagrody pieniężnej
i nagrody rzeczowej dla opiekuna zespołu.
„Dwadzieścia
lat , a może mniej ….” i co z tego ? Co osiągnęliśmy
w tym okresie, nie licząc oczywiście tych wszystkich nagród i
dyplomów. Mam wielką satysfakcję z faktu, że wielu moich
wychowanków przez wiele lat, często nawet do dzisiaj, działa na
niwie szeroko pojętej kultury - a to jako nauczyciele muzyki,
instruktorzy domów kultury, członkowie zespołów rockowych,
bibliotekarki, malarze-amatorzy, instruktorzy ZHP itp. Dzięki
licznym wyjazdom kabareciarze mieli okazję nawiązać liczne przyjaźnie,
spotkać ciekawych, sławnych ludzi, rozwijać umiejętność wyrażania
twórczej ekspresji poprzez język sztuki. Przecież głównym
zadaniem szeroko pojętej edukacji, a na pewno za takową można
uznać działalność w ramach teatru amatorskiego, jest
wprowadzenie dziecka w kulturę. Edukacja taka dostarcza licznych
przeżyć i pozwala rozładować właściwą dla wieku szkolnego
potrzebę ekspresji. Stwarzając warunki do samorealizacji
planów i zamierzeń swoim podopiecznym,
osiągniemy główny cel, jakim jest wychowanie człowieka twórczego,
otwartego, świadomie dokonującego trafnych wyborów.
|
|